środa, 28 października 2015

Padnij! - fragment powieści pt. "Qwerty: Zagubiony w Czasie" (tom II)

Nagle Sylvia zatrzymała się na środku chodnika i z niepokojem popatrzyła na chłopca. Ten przeraził się nie na żarty; coś było nie tak i teraz szybko obrócił się za siebie, jakby ktoś mierzył do niego z pistoletu. Za plecami jednak nie miał nikogo, tylko oczy Sylvii rozszerzyły się, wpatrując się w jego twarz. Qwerty popatrzył na nią pytająco.


Akcja rozgrywa się na Culliford Crescent. Powyżej - ulica w rzeczywistości. Zdjęcie: Google.

-A co będzie, jak mnie nie polubią? – zapytała Sylvia przerażonym głosem. 

             Chłopiec odetchnął z ulgą.

-Polubią cię na pewno – rzekł i uśmiechnął się nerwowo. Potem obrócił się z powrotem w kierunku, do którego zmierzał i pierwszy cios telekinetyczny uderzył w niego z taką siłą, że przewrócił się, szorując plecami o chodnik. Nie zastanawiając się nad tym, co robi, sparował drugie uderzenie, a za nim trzecie i rozejrzał się wokół. Z naprzeciwka nadchodziło w ich stronę trzech mężczyzn. Qwerty nie rozpoznawał żadnego z nich, ale to oni wysłali w jego stronę uderzenia, z których pierwsze zwaliło go z nóg. Szybko spojrzał na Sylvię; obróciła się teraz w jego stronę, stojąc z otwartymi ustami i zmarszczonymi brwiami, rozkładając ręce w pytającym geście. Chłopiec poczuł, jak kolejne ciosy płyną w ich stronę.

-Padnij! – zawołał, tak samo jak John w salonie państwa Sandbanks, gdy wybuchł śmiejący się klaun.

              Szybko pozbierał się z ziemi i rzucił się w stronę Sylvii, która widać nie zrozumiała jego polecenia, bo nadal stała bezradnie na chodniku, jakby nie wiedząc, co ma robić. 

             Qwerty wybiegł przed nią, stając pomiędzy kobietą i nadchodzącymi mężczyznami; jednocześnie sparował uderzenia i sam wysłał potężną falę mocy. Tamci zachwiali się, ale chłopiec nie odzyskał jeszcze sił po wcześniejszych przeżyciach i cała trójka pozbierała się szybko. Qwerty rozejrzał się z desperacją, szukając czegoś, co pomogłoby mu obronić się przed napastnikami; czuł, jak tamci zbierają siły, by uderzyć ponownie.

-Sylvia, uciekaj – rzucił za ramię, ale ona wciąż nie ruszała się z miejsca. On złapał ją za rękaw i siłą zaciągnął za zaparkowany przy chodniku samochód.

-To… to twoi przyjaciele…? – zapytała Sylvia, wpatrując się w niego okrągłymi oczami, w których widział zdziwienie. Qwerty wiedział, że zostały mu zaledwie sekundy na jakąkolwiek reakcję. 

-Nie! – krzyknął i wyjrzał zza auta. Tamci zbliżali się w jego stronę; Qwerty nie potrafił już odesłać żadnego uderzenia, mógł jedynie niwelować ciosy, które płynęły w jego stronę.


Darmowy ebook dostępny tutaj:

"Qwerty: Historia" - TUTAJ
"Qwerty: Zagubiony w Czasie" - TUTAJ

Zapraszam też na stronę internetową Qwerty'ego: LINK

oraz Facebook: http://www.facebook/QwertySeymore

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz