piątek, 19 sierpnia 2016

"Qwerty: W Stronę Słońca" - Rozdział VIII: "Spadek wuja Matta", część 2

Co robisz, gdy bankier mówi Ci, że masz więcej kasy niż myślałeś? Jeśli  masz małe doświadczenie w tych sprawach, oferujesz mu premię, nie wiedąc, że pobiera je regularnie... Zapraszam na dalszą część spotkania z Lucą i przypominam, że wszystkie rozdziały książki "Qwerty: W Stronę Słońca" (TOM V serii) w porządku chronologicznym można znaleźć w poście TUTAJ


QWERTY: W STRONĘ SŁOŃCA
TOM V

Dla Bogdana.

Poprzedni odcinek powieści znaleźć można TUTAJ (kliknij).

Rozdział 8, część 2
Spadek wuja Matta

*

Chwilę później, czując się już o wiele lepiej, Qwerty siedział znów w fotelu naprzeciwko Luci. Ten uśmiechał się do niego uprzejmie. 

-Widzę, że nie przekonałem cię jeszcze do siebie – powiedział Luca. – Nie szkodzi. Być może nasza dalsza rozmowa sprawi, że mi zaufasz.

Luca złożył ręce na biurku i spojrzał na Qwerty’ego.

-To, co znajduje się w skrytce twojego wuja to sprawa między tobą a nim. Ja nic o tym nie wiem. Rozumiem, że Matthew przekazał ci wszystkie informacje. Wiesz, że sprawuję pieczę nie tylko nad fortuną rodziny Seymore’ów, czyli teraz twoją, we współpracy z kancelarią prawniczą Wilson & Barrow, jak również nad twoimi prywatnymi środkami, oczywiście za bardzo… odpowiednim procentowym wynagrodzeniem.

Chłopiec machinalnie przytaknął.

-W czasie, gdy zapoznawałeś się z zawartością skrytki Matthew, pozwoliłem sobie pobrać najświeższe informacje na temat stanu twojego konta… Drugiego konta, o którym wiemy tylko ty i ja. Suma, która znajduje się obecnie do twojej dyspozycji zakreślona jest na dole. To jest, oczywiście, po dedukcji mojego własnego wynagrodzenia.

Luca podał Qwerty’emu pojedynczy wydruk, który ten wziął, patrząc na bankiera. Dopiero po chwili chłopiec odnalazł liczbę, o którą chodziło tamtemu i przez moment nie wiedział, na co patrzy. Było w niej dużo zer.

-Pozwoliłem sobie przeliczyć to na brytyjskie funty. Po dzisiejszym kursie – dodał uprzejmie Luca.

Qwerty wpatrywał się w kartkę, jakby była czymś nierzeczywistym. Zerknął na Lucę, potem na papier, potem znowu na swojego rozmówcę.

-To… to jest więcej niż zostawił mi mój wuj… - wykrztusił, nie wierząc własnym oczom. Myślał, że wuj zostawił mu fortunę, ale tamte pieniądze były tylko kroplą w morzu w porównaniu z tym, co widział teraz. – Oficjalnie… - dodał.

Luca skinął spokojnie głową.

-Trochę więcej – Luca położył specjalny nacisk na słowo „trochę”; Qwerty spojrzał jeszcze raz na sumę i poczuł, jak kręci mu się w głowie. – Powiedzmy, że przez ostatnie kilka lat niektóre z moich inwestycji okazały się bardzo opłacalne…

Qwerty złożył kartkę na pół i powoli odłożył ją na biurko. Spojrzał na niepozornego mężczyznę, który wciąż uśmiechał się z grzecznością. Nagle zobaczył szybko przesuwające się informacje, jakby ktoś w przyspieszonym tempie mu puścił film w środku głowy. Były tam długie rzędy cyfr, które szybko się zmieniały.

Chłopiec odwzajemnił uśmiech. Nie znał jeszcze wszystkich szczegółów, ale wiedział już, kogo ma przed sobą. Luca Glanzman był artystą w świecie finansów… i, jak sugerował jego obecny wyraz twarzy i to, czego właśnie się dowiedział, nie tylko. Qwerty nagle zrozumiał, dlaczego wuj Matt nie zawracał sobie nawet głowy z uspokojeniem swojego siostrzeńca co do tożsamości i intencji Luci.
-Widzę, że się rozumiemy – powiedział Luca. – Pieniądze są, oczywiście, do twojej dyspozycji. Ze względu na rozmiar sumy, moją rekomendacją jest to, aby nie wyciągać wszystkiego od razu. W ten sposób będę mógł kontynuować obracanie częścią pieniędzy. Myślę, że obaj na tym skorzystamy…

Qwerty zaśmiał się lekko i przytaknął.

-Ile płacił ci mój wuj, Luca? – zapytał.

-Wystarczająco – odparł tamten. – Nie potrzebuję podwyżki.

Qwerty uśmiechnął się szerzej.

-W takim razie oferuję premię.

Luca pokręcił głową, również z lekkim uśmiechem.

-Pobieram je regularnie. Teraz… Kwestie praktyczne… Kryjówka jest gotowa. Lokalizacja jest dość… odległa. W tym momencie w przygotowaniu są dla ciebie nowe zestawy dokumentów. Oczywiście, wiem, że podróże nie stanowią dla ciebie problemu. Ale by poruszać się w obecnym świecie i korzystać ze środków, które znajdują się do twojej dyspozycji, potrzebujesz tożsamości. Oferuję trzy alternatywy. Sugeruję…

Ale Qwerty przerwał mu.

-Nastąpiła pewna… zmiana planów – powiedział, sadowiąc się wygodniej w fotelu. Mimo zmęczenia, myślał teraz trzeźwo; suma na wyciągu, który podał mu Luca zadziałała na niego bardzo odżywczo. Z takim majątkiem do dyspozycji mógł zrobić bardzo wiele… A już na pewno to, co zamierzał.

Luca spojrzał na niego pytająco, a Qwerty opowiedział mu to, co uznał za konieczne. Był pewien, że Luca wypełni sobie wszystkie braki, które pozostawił.

Gdy skończył, bankier spojrzał na niego z jakimś szczególnym błyskiem w oku, ale bez zaskoczenia.

-A co, jeśli to się nie uda? – zapytał.

Qwerty westchnął.

-Uda się. A jeśli nie… Przygotuję krótki… testament… i parę instrukcji. Tak jak Matt. Oczywiście, odwdzięczę się za pomoc – dodał.

Luca skrzywił się lekko, ale skinął tylko na znak zgody.

-Potrzebuję trzech dni – powiedział.

-Masz dwa tygodnie – odparł mu Qwerty. – Chcę, żeby wszystko działało bez zarzutu.

Luca rzucił mu nieodgadnione spojrzenie i westchnął.

-Za dwa tygodnie o tej samej porze – odparł, notując coś w leżącym w pobliżu kalendarzu. – Na pewno… trzy osoby? Nie było to zgodne z zamiarami twojego wuja…

Qwerty skinął głową.

-Trzy osoby. Sześć miesięcy – powtórzył, jakby sam siebie upewniał w jakimś przekonaniu. – I znaczne fundusze. Kiedy mówię znaczne…

Luca zamknął kalendarz i skinął tylko głową.

-Będą znaczne. A teraz?

Qwerty zastanowił się. Potrzebował snu.

-Potrzebuję najbliższego hotelu z wygodnym łóżkiem – powiedział, przecierając oczy. – Możesz to dla mnie zrobić?

Luca uśmiechnął się, jakby odpowiedź była oczywista i sięgnął po telefon…

Kolejną część powieści znaleźć można TUTAJ (kliknij na link). 

Przypominam, że wszystkie rozdziały w porządku chronologicznym można znaleźć w poście TUTAJ

Poprzednie części książek można zakupić w wersjach papierowych na platformach Amazon lub ściągnąć za darmo jako ebooki na stronie beezar.pl. Linki poniżej: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz